A więc, dzisiaj dla opornych porównanie trzech gatunków sprawiających bardzo duże problemy w odróżnieniu od siebie: Czapla (chyba siwa), mewa (chyba srebrzysta - bo ten upiorny wzrok i strychowanie głowy) oraz brodziec piskliwy (chyba, bo strasznie piskał):
Wnioski z obserwacji: te co łapią ryby patrzą w miasto. Te co robactwo w błoto. Ten co się chowa właśnie robi zwrot na błoto i na cyraneczkę
A tu u cyraneczki musimy poczekać na zime, żeby była kolorowa. Skoro się juz na Witoszówce pojawiły, to może zostaną?
Prawie:) |
Pierwsze zdjęcie - naprawdę pierwsze - ale następne nie pozostawiają cienia wątpliwości: rybołów:)
Za taki "prezent" ,to ja bym teścia na rękach nosiła...
OdpowiedzUsuńGratuluję spostrzegawczości, wytrwałości...no i teścia.
Jeden jedyny raz miałam to szczęście,że rybołów pozwolił mie się na fotce utrwalić.
E