Zachodząc nad Witoszówkę z zamiarem sczytania kilku obrączek mew, od razu zauważyłem, że coś jest nie tak. Dwie godziny wcześniej mewy obsiadywały pomosty, teraz co najwyżej setka była na wodzie, gdzieś na środku zbiornika. Szybko się wyjaśniło, tuż pod nogami, 3 metry od chodnika dostrzegłem nietypowy kształt "kaczki" :) Nie wyszło tylko jedno ujęcie:( Moment, w którym Pan i Władca - Łabędź przegonił piękna samicę krogulca. Filmując użyłem zbyt dużego zbliżenia - nagrał się tylko jego zamazany dziób. Tak poza tym 25 minut nad zalewem - warto było. Zresztą jak zwykle, gdy brzydka pogoda i pada deszcz... |
Ansolutnie fantastuczne!!!
OdpowiedzUsuńfotki krogulcowej - prawdziwa poezja, a nawet można rzec wirtuozeria.
OdpowiedzUsuńZalew każdgo dnia coś fajnego daruje ...cierpliwym i wszędobylskim.
E.
Hura!!!! ...to nasz kaczorek krakwa!!! .... wystraczy tylko zerknąć na ten oskubany kuperek , no i te ciągotki do krzyżówek.
OdpowiedzUsuń