Flag Counter

czwartek, 21 listopada 2013

pierwsza wyprawa z Wojtkiem

Luneta potwierdziła swoją skuteczność. Trzeba jeszcze dopracować digiskoping i będę mógł się chwalić tym co zabaczyłem. Dzisiaj 2 nury czarnoszyje - na aparat za daleko:(
Był też drzemlik, ale... za szybki do zdjęcia. Na pocieszenie pozowała pustułka. Niestety tylko do momentu wystawienia aparatu zza szyby samochodu.
A na koniec - z ciekawszych - w Komorowie "pisanka", czyli Mandarynka



2 komentarze:

  1. Brawo! brawo! bezkrwawe łowy to jest to !
    Drzemlik, pustułka i mandarynka....same rarytasy z świata ptaków.
    E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie fajnie ale taka luneta to nie mały wydatek :)

    OdpowiedzUsuń